Bezdomność – co jest jej przyczyną?
Szukając przyczyny bezdomności często nasuwa się myśl, że to wszystko jest winą wypijanego alkoholu, że osoba bezdomna sama tego chce, bo przecież jeden z drugim mogliby iść do pracy. Nic bardziej mylnego. Łatwo jest nam oceniać i dawać gotowe rozwiązania, lecz nie wszystko jest białe lub czarne. Życie niesie ze sobą wiele odcieni szarości, a historię tych ludzi nie jeden stromy zakręt.
Dlaczego?
Utrata miejsca zamieszkania może mieć wiele powodów. Często jest to skutek rozwodu lub rozpadu związku. W takiej sytuacji jedna z osób musi opuścić mieszkanie, a nie zawsze ma się gdzie udać lub za co kupić, czy wynająć mieszkanie. Niejednokrotnie powodem jest nieopłacanie rachunków lub stan lokum nienadający się do mieszkania. Zdarza się również, że rodzina wyrzuca zbędnego, starego, niepełnosprawnego, konfliktowego czy też zbyt potrzebującego uwagi członka rodziny. Dużą grupę stanowią także osoby opuszczające domy dziecka i rodziny zastępcze, które nie potrafią poradzić sobie w samodzielnym życiu. Również więźniowie opuszczający zakłady karne, którzy podczas odbywania kary pozbawienia wolności stracili miejsce, do którego mogliby wrócić. Wielu bezdomnych Polaków jest za granicą. Często jest to efekt nieudanej migracji zarobkowej lub oszustwa, kiedy to brak środków, złudna nadzieja czy też duma nie pozwalają wrócić do Ojczyzny. Mamy czasy, w których nic nie jest pewne: kredyty i pożyczki (zwłaszcza popadanie w pętle kredytowe), praca na chwilowej umowie, mieszkania pod wynajem.
Wiele osób bezdomnych reprezentuje wyuczoną bezradność, bierną i nieadekwatną wyczekującą postawę, ma roszczeniowe podejście do życia: mi muszą dać, mi się należy, ja nie będę pracować za 1000 zł. Często są to osoby niezaradne życiowo, które nie potrafią poradzić sobie w samodzielnym życiu lub nie umieją nadążyć za zmieniającym się światem. Najpowszechniejszymi z przyczyn takich zachowań są: zaburzenia osobowościowe i psychiczne, efekt dysfunkcjonalności rodziny pochodzenia lub źle przepracowanej socjalizacji, choroby oraz skutki różnego rodzaju zachowań patologicznych.
Alkohol a bezdomność
Na osobny akapit zasługuje temat alkoholu. Przeplata się w większości historii i nie jedno życie poprowadził w złą stronę. W większości placówek zajmujących się pomocą osobom bezdomnym wymagany jest całkowity zakaz spożywania alkoholu. To jest częsty powód nie szukania w nich schronienia. Wiele osób bezdomnych pomimo odbycia terapii odwykowej i podejmowania prób abstynencji, przegrywa walkę z nałogiem i zaprzepaszcza to co do tej pory udało mu się osiągnąć. Taka droga jest łatwiejsza. Alkoholizm przyczynia się do popadania w bezdomność, a pozostawanie w niej do dalszego picia. Alkohol pomaga zabić nudę, zapomnieć o problemach, oderwać się od rzeczywistości oraz dać złudne wrażenie ogrzania organizmu w zimy dzień. Wszystko kręci się wokół niego. Wszystko przestaje być ważne: rodzina, dzieci, niezapłacone rachunki, praca. Dla alkoholika alkohol staję się lekarstwem na wszystko, a tak naprawdę wyniszcza ciało i psychikę. Równie ważnym problemem w temacie bezdomności jest uzależnienie od narkotyków. Często razi nas widok pijanej osoby bezdomnej, która prosi o parę groszy brakujących do kolejnego piwa. Posłużę się tu cytatem z książki D. Steel: „Jednak, gdybym miała żyć na ulicy w zimie, bez nadziei na zmianę warunków bytowania, nie wiem, czy nie sięgnęłabym po narkotyki i alkohol, choć są to obce mi używki. Jednak w takiej sytuacji, w jakiej oni się znaleźli, kto wie, jakbyśmy się zachowali. Robimy, co możemy, by przetrwać”. Mi osobiście takie podejście dało do myślenia.
Bezdomność jako osobisty dramat
Próbując zrozumieć dramat bezdomności myślę, że pomocne jest wyobrażenie i wczucie się w sytuację, gdy stoi się przed blokiem i nie ważne jest, w którą stronę się pójdzie, bo nie ma się dokąd iść, nic i nikt nie czeka. Bezdomność ma swoje źródło, w różnym stopniu, w uwarunkowaniach wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Powodów bezdomności jest tyle, ile osób bezdomnych. Każdy ma swoją historię, swój osobisty dramat.
Idzie zima. Pomimo różnego podejścia do tematu bezdomności i różnej winy pozostawania w tej sytuacji tych osób pamiętajmy, że po tej drugiej stronie jest człowiek czujący głód i chłód. Osoba bezdomna w zimny dzień nie skryje się w ciepłym mieszkaniu, pod kocem i z kubkiem gorącej herbaty. Nie bądźmy obojętni. Gdy wiemy, że gdzieś marznie człowiek, zgłośmy to streetworkerom, opiece społecznej, policji lub placówkom zajmującym się pomocą osobom bezdomnym.
Bibliografia
Lech A., Świat społeczny bezdomnych i jego legitymizacje, Katowice 2007
Podgórska-Jachnik D,. Praca socjalna z osobami bezdomnymi, Warszawa 2014
Steel D., Życie na ulicy, Warszawa 2012
Podobne artykuły
Wypowiedz się!
[fbcomments]