Pomoc ambulatoryjna w Niderlandach oczami pedagoga i trenera „Triple P”

Od lewej: Magdalena Pysz – psycholog www.PoradnictwoRodzinne.pl,  Anna Booij – pedagog ambulatoryjny, trener „Triple P”

PoradnictwoRodzinne.pl: Naszym gościem jest dzisiaj Pani Anna Booij, która jest w Niderlandach od 19 lat. Jest szczęśliwą mamą dwójki dzieci i żoną. Z zawodu i zamiłowania jest pedagogiem, a od zeszłego roku certyfikowanym trenerem Triple P (ang. positive parenting program). Nazwa „Triple P” oznacza „program pozytywnego rodzicielstwa”, jest to metoda wsparcia rodzicielskiego dla rodziców i dzieci w wieku od 0 do 16 lat. Triple P to niskoprogowy, zintegrowany program, mający na celu zapobieganiu problemom emocjonalnym i behawioralnym u dzieci, poprzez uczenie umiejętności rodzicielskich. Podczas procesu certyfikacji Pani Anna Booij otrzymała uprawnienia do pracy z rodzicami i dziećmi od 0 do 12 r.ż i dla rodziców i młodzieży od 12 r.ż. Pani Anna, jest na terenie Holandii jedynym specjalistą pedagogiem/trenerem Triple P pracującym w języku polskim. W trakcie pracy Pani Anny metodą Triple P rodzice uczą się: pozytywnego stylu rodzicielskiego, lepszego radzenia sobie z trudnymi zachowaniami dzieci, lepszej komunikacji między rodzicem a dzieckiem w codziennych sytuacjach. Obecnie efektem rozwoju zawodowego Pani Anny jest współtworzenie Kompas Jeugdzorg.

PoradnictwoRodzinne.pl: Jakie są główne założenia programu „Triple P”?

Anna Booij: „Triple P” jest edukacją pozytywnego rodzicielstwa. Głownym założeniem jest nauczenie rodziców nowych strategii, solidnego fundamentu pozytywnej dyscypliny. Triple P pokazuje rodzicowi jak ważny jest przykład, który daje dzieciom. W teorii Triple P dziecko jest podmiotem, a nie przedmiotem. Ma potrzeby, emocje, które należy zaspokajać przez rozmowę i np. przytulenie. Dobrze, żeby rodzic ze względu na dobry rozwój dziecka pytał, dlaczego dany problem jest ważny, a nie od razu karać. Cały program opiera się na teorii uczenia się i bazuje na pięciu fundamentalnych zasadach, niezwykle istotnych z punktu widzenia pozytywnego rodzicielstwa:

  1. tworzenie bezpiecznego i zajmującego otoczenia;
  2. kreowanie sytuacji sprzyjających uczeniu się;
  3. korzystanie z asertywnej dyscypliny;
  4. formułowanie realistycznych oczekiwań;
  5. dbałość o siebie jako rodzica.

Te pięć zasad ma swoje przełożenie na konkretne zasoby systemu rodzinnego tj.: charakteryzuje się wzmocnieniem więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem, wzmacnianiem zachowań pozytywnych, uczeniem nowych wzorców zachowania, radzeniem sobie przy problemach w sytuacji podwyższonego ryzyka, nabywaniem umiejętności autokontroli, rozwijaniem umiejętności komunikacyjnych najpierw rodziców, a co za tym idzie, również dzieci. Często rodzice po zapoznaniu się z programem mówią o potrzebach swoich dzieci: „to też było coś czego wcześniej potrzebowałem/am jako dziecko, ale tego nie dostałem/am”. Dzięki tej świadomości starają się przerwać błędy komunikacji powtarzane z pokolenia, na pokolenie. W swojej pracy, zawsze staram się wzmacniać ich w tym przekonaniu. Triple P (z ang. Positive Parenting Program) jest programem, który został opracowany przez dzięcięcych psychologów klinicznych na Uniwersytecie w Quaensland w Australli. Podczas dwunastu lat badań i współpracy z rodzicami i ich dziećmi, oceniono w naukowy sposób wysoką skuteczność programu na całym świecie – niezależnie od kontekstu kulturowego.

Schemat pracy w Triple P

PoradnictwoRodzinne.pl: Czyli rozumiem, że Pani praca polega na tym, żeby rodzice odzyskali sprawczość? Bo z tego co Pani mówi, to Ci rodzice sprawczości nie mieli, z jakiegoś powodu im ta sprawczość została odebrana.

Od lewej: Magdalena Pysz – psycholog www.PoradnictwoRodzinne.pl,  Anna Booij – pedagog ambulatoryjny, trener „Triple P”

Anna Booij: Tak, oczywiście ale z uwzględnieniem świadomości tego, czego dziecko potrzebuje, że jest w tej konkretnej rodzinie bardzo ważne. Pytam rodziców, co jest ich zdaniem najważniejsze dla dziecka. Bardzo często słyszę odpowiedź, że „najważniejsze jest to, żeby się dziecko dobrze uczyło, miało dobrą pracę i było w przyszłości szczęśliwe”. Dopytuję wtedy rodziców: „co jest do tego potrzebne?” Wtedy często rodzice będący w procesie odkrywają, że to nie jest tak, że dziecko samo z siebie będzie chciało się uczyć, będzie chciało chodzić do szkoły i będzie szczęśliwe. Rodzice dochodzą wtedy do wniosku, że to co jest w domu, ta miłość, bezpieczeństwo i struktura domu, ale też konsekwentność jest bardzo istotna w osiągnięciu tych wszystkich celów. Ważne jest, żeby oczywiście dziecko wiedziało, że „nie” to „nie” ale – co należy podkreślić – dziecko powinno mieć alternatywę, co można. Łatwo jest powiedzieć „tego nie rób, tamtego nie rób” ale co może dziecko robić? Dziecko potrzebuje takiej odpowiedzi. To jest właśnie to pozytywne wychowanie według Triple P.

PoradnictwoRodzinne.pl: A czym zajmuje się Kompas Jeugdzorg?

Anna Booij: Kompas Jeugdzorg zajmuje się głównie poradnictwem rodzinnym, ambulatoryjną opieką nad rodziną. Polskie rodziny, którym jest przyznana opieka ambulatoryjna często nie wiedzą, że nie jest ona tym samym co w Polsce opieka społeczna, czy też kuratela sądowa.

PoradnictwoRodzinne.pl: W Polsce jest rozróżnienie na asystenta rodziny, pracownika społecznego i kuratora sądowego. W Polsce to są trzy różne funkcje. Asystent rodziny w Polsce zajmuje się wspieraniem rodziny w znajdowaniu rozwiązań trudnej sytuacji. Wykorzystuje on mocne strony rodziny i buduje jej poczucie własnej wartości przez co zachęca do procesu zmiany. Pracownik socjalny zaś, jest osobą, która zajmuje się oceną sytuacji rodziny, ewaluowaniem, kontrolą i rozliczaniem. W ramach kompetencji pracownika socjalnego jest pomoc o charakterze finansowym, usługowym, rzeczowym oraz wnioskowanie o świadczenia z pomocy społecznej. Z kolei kurator sądowy zajmuje się nadzorem nad wykonaniem postanowień sądu, monitoruje sytuację rodziny, rozlicza z podjętych działań oraz – w razie ewentualnego zagrożenia – podejmuje interwencje o charakterze prawnym. W Holandii działa to trochę tak, że funkcja pedagoga ambulatoryjnego jest bardzo podobna bardziej do asystenta rodziny i w mniejszym stopniu do pracownika socjalnego. W Polsce żeby pojawiła się pomoc ambulatoryjna, bardzo często wynika ona z postanowień sądowych, przez co Polacy żyjący za granicą mogą kojarzyć pojawiającą się pomocą pedagoga z jakimś nie daj Boże negatywnym stemplem, etykietą rodziny dotkniętej dysfunkcją. To jest całkowicie inny system!

Od lewej: Magdalena Pysz – psycholog www.PoradnictwoRodzinne.pl,  Anna Booij – pedagog ambulatoryjny, trener „Triple P”

Anna Booij: No właśnie, dobrze, że Pani o tym wspomina, bo w mojej pracy owszem zdarzają się sytuacje, w których pracuję z rodzinami po wyrokach, jednak również jest to współpraca wynikająca ze zgłoszenia szkoły i agencji opieki nad młodzieżą i gminy, która chce wesprzeć rodziców w wychowaniu. Dziecko jest tutaj centralnym punktem pomocy. Dobro i bezpieczeństwo dziecka leżą w centralnym punkcie zainteresowania. Bezpieczeństwo nie jest tutaj rozumiane tylko w sensie fizycznym („żeby dziecko się nie przewróciło”), bardzo ważne jest emocjonalne, psychiczne bezpieczeństwo dziecka. Potrzeby emocjonalne dziecka muszą być spełniane. W polskich rodzinach, z którymi pracuję, jest intencja zaspokojenia tych potrzeb, czasami brakuje jednak świadomości tego, w jaki sposób dążyć do spełnienia marzeń, o których mówiłam wcześniej – tych dobrych ocen, świetnej pracy, szczęśliwego życia.

PoradnictwoRodzinne.pl: Co jest ważne dla Kompas Jeugdzorg w kontekście pracy nad rodziną?

Anna Booij: Najbardziej ważne dla Kompas Jeugdzorg jest współpraca. Współpraca z rodziną i innymi instancjami. Nie stawiamy na konkurencję, bardziej naszym celem jest współpraca. Czasami współpraca może być utrudniona przez niemożność wypowiedzi w swoim ojczystym języku. Kiedy rodzina mówi o swoich emocjach warto korzystać z języka ojczystego, który sprawia, że osoba wchodzi z nami w bardziej autentyczną relację – dobrze, żeby miała taką możliwość. To jest wielki plus, ponieważ rodziny dopiero dzięki takiej możliwości, otwierają się na pomoc innych instancji. Można łatwiej dotrzeć do rodziny. Przez tłumacza ciężej jest się przedrzeć przez pewne niuanse językowe.

PoradnictwoRodzinne.pl: Jakie rodziny są kierowane do pedagoga ambulatoryjnego? Z jakimi osobami spotyka się Pani najczęściej w swojej pracy?

Anna Booij: Rodziny, które są skierowane do Kompas Jeugzorg to rodziny kierowane przez instancje z własnej woli ale też takie, które kierowane są do nas sądowo.

PoradnictwoRodzinne.pl: A rodziny, które są kierowane do Państwa z własnej woli, również mogą się zgłaszać?

Anna Booij: Oczywiście, przez lekarza domowego. To jest dla nas również komplement, że nie tylko rodziny kierowane przez instancje, ale rodziny tak bardzo chcą coś zmienić w swoim życiu, że zgłaszają się do nas same. Rodzina jest tak szczera, że potrafi przyznać: „jest mi ciężko, mam trudność w…”, co wymaga dużej uczciwości i odwagi.

PoradnictwoRodzinne.pl: A w czym specjalizuje się wasza organizacja? Z jakich metod jeszcze Państwo korzystacie?

Anna Booij: Specjalizujemy się w zapewnieniu bezpieczeństwa dzieciom na podstawie Cirkelmodel. Rodzice, z którymi pracujemy nad problemem przedstawiamy Cirkelmodel. Jest to dynamiczna struktura. Często do niego wracamy. W trakcie wspierania rodziny pracujemy z wykorzystaniem metody genogramu i socjogramu. Dzieci albo rodzice pytają mnie, „dlaczego pytasz o moich dziadków?”. Później okazuje się, że ta metoda pozwala odkryć schematy przekazywane przez pokolenia rodzinie. Podczas rozmowy to bardzo pomaga. Również praca nad traumą. To co Pani miała na stronie o trójkącie dramatycznym Karpmana – to są interwencje z tej metody, którą wykorzystuję również w pracy z rodzinami.

Anna Booij: Kompas Jeugdzorg koncentruje się na wzmocnieniu bezpiecznej wiezi pomiedzy rodzicem/opiekunem i dzieckiem (ang.attachment). Więzi odgrywają bardzo ważną rolę w rozwoju dziecka i są niezbędne dla dobrego rozwoju emocjonalnego i społecznego. Rodzice uczą się znaczenia więzi poprzez psychoedukację. 
Istnieją trzy podstawowe warunki utworzenia bezpiecznej relacji przywiązania:
1. Aktywna reakcja na potrzeby dziecka;
2. Stałość obiektu przywiązania;
3. Zdolność rodzica/opiekuna do większej refleksji i wglądu.
Dzieci, które posiadają bezpieczny styl przywiązania, potrafią lepiej radzić sobie z niepowodzeniami, mają lepszą samoocenę, posiadają wyższą inteligencję społeczną, są bardziej odporne, chętne do nauki i bardziej skoncentrowane. 

Anna Booij: Kolejną metodą z jakiej korzystamy są interwencje pedagogiczne Shereborn. W ostatnim czasie jedna z osób w naszym teamie otrzymała certyfikat Shereborn. W maju również rozpoczynam kurs ”shereborne samenspel”. Sherborne, jest metodą zorientowaną na ciało, która ma na celu wzmocnienie podstawowej pewności siebie dziecka i więzi między rodzicami/opiekunami a dzieckiem. Sherborne zwiększa pewność siebie dzieci i wzmacnia więź między dzieckiem a jego rodzicem (rodzicami)/opiekunem (opiekunami). Odbywa się to za pomocą ukierunkowanych form ruchu, które wywodzą się z pedagogiki ruchu Sherborne.

Od lewej: Magdalena Pysz – psycholog www.PoradnictwoRodzinne.pl,  Anna Booij – pedagog ambulatoryjny, trener „Triple P”

PoradnictwoRodzinne.pl: Do opisu tych metod na pewno jeszcze wrócimy… W jaki sposób można zgłosić się do Państwa po pomoc? Proszę sobie wyobrazić, że jestem teraz członkiem rodziny z trudnościami i zwracam się o pomoc. W jaki sposób mnie Pani pokieruje? Jakie kroki muszę wykonać żeby otrzymać pomoc od Państwa organizacji?

Anna Booij: Na stronie http://www.kompasjeugdzorg.nl jest mój numer telefonu. W tym momencie możemy umówić się na rozmowę wstępną – telefoniczną. Trzeba zarezerwować sobie na to pół godziny. Wtedy zadaję pytania na temat rodziny, pytam również o to dlaczego rodzinie potrzebna jest pomoc, pytam o pozytywne zasoby rodziny, również o to jakie osoba ma zmartwienia związane z dziećmi. Streszczenie tej rozmowy wysyłam do ortopedagoga. Ortopedagog wydaje swoją poradę. Ortopedagog jest tutaj tzw. naukowcem behawioralnym, można spotkać się z nazwą gedragswetenschapper. Ortopedagog jest odpowiedzialny za budowanie wysokiej jakości pomocy. Później następuje skierowanie do gminy lub lekarza domowego, po wywiadzie i ekspertyzie u ortopedagoga. Organizacje/instancje, ktore kieruja rodziny do nas, są odpowiedzialne za wykonanie skierowania. Wtedy też ustalamy liczbę godzin w tygodniu ale również czas potrzebny do zrealizowania wcześniej ustalonych celów. Szkoła dziecka, również może wystosować wniosek do lekarza domowego o potrzebie pomocy ambulatoryjnej w domu. Zdarzają się rodziny, których problematyka jest bardzo złożona. Dla przykładu dzwoni do mnie osoba, która się rozwodzi, a ja się w rozwodach nie specjalizuję, jednak tam są dzieci, to ustalam cele odnoszące się do dzieci, jeżeli rodzina poszukuje kogoś do przeprowadzenia np. mediacji, to staram się poszukać takiej osoby do mediacji. System niderlandzki jest bardzo elastyczny.

PoradnictwoRodzinne.pl: Czyli innymi słowy może się zgłosić do Państwa każda osoba z dziećmi, nie ma tutaj ograniczeń?

Anna Booij: Tak, jak najbardziej. Często te rodziny nie wiedzą jak nasza pomoc wygląda. Zdarza się, że pierwszym pytaniem jest: „czy musimy przychodzić do biura?”. Dużym zaskoczeniem jest moja odpowiedź: „nie, to ja będę przychodziła do Państwa i będę starała się dopasować do Państwa harmonogramu”. Nie trzeba brać wolnego, system jest elastyczny. W tym momencie stres opada i znika przymus, co ułatwia pracę z rodziną.

PoradnictwoRodzinne.pl: Czy są różnice w wychowaniu polskim i niderlandzkim, które mogą generować konflikty między rodzicami polskimi a np. szkołą? Czy są takie różnice, które sprawiają, że rodzice są nieufni wobec niderlandzkich instytucji?

Anna Booij: Na pewno są takie różnice. Przede wszystkim polscy rodzice uważają, że pomoc ambulatoryjna bywa narzucona, jak to trochę wygląda w systemie polskim. Często wysoki poziom lęku wynika z barier językowych i tłumaczenia na google translate. Np. ostatnio pewna Pani relacjonuje mi spotkanie z pracownikiem Veilig Thuis: „przyszła jakaś kobieta z VT, mówi mi, że są jakieś punkty do realizowania, ja nie wiem co to za punkty, o co jej chodzi, a w dodatku nie ściągnęła butów”. To są właśnie małe rzeczy, ale wpływają na odbiór w całości. Dalej kobieta opowiadała: „jak ona nie ma szacunku dla mnie, to jak ja mam mieć szacunek dla niej”. Od razu był wielki mur.

PoradnictwoRodzinne.pl: Z takich drobnych rzeczy mogą powstawać większe, często groźniejsze konflikty. Wiele rzeczy wynika z niedoinformowania i z niewiedzy.

Anna Booij: W zeszłym tygodniu wspólnie z Panią Martą Leszczyńską miałyśmy prezentację z VT na temat różnic kulturalnych.

PoradnictwoRodzinne.pl: Świetna inicjatywa!

Anna Booij: Pracownicy Veilig Thuis wsiąkali te wiedzę jak gąbka. Dużo było takich przykładów.

PoradnictwoRodzinne.pl: Nawet takie przysłowiowe ciasteczko. Dzisiaj mamy tłusty czwartek i przynieśliśmy pączki, gdzie Holender wyciągnąłby i podał z ręki do ręki tego pączka, a przez nas Polaków jest to postrzegane jako troszkę dziwaczne zachowanie: „a co skąpisz mi, jak on mógł tego dotknąć? Umył ręcę? Przecież to moje jedzenie…”. Kiedy zaprosiłam do swojego domu kiedyś Panią Holenderkę i oczywiście na stole było dużo jedzenia, ta Pani siedziała i nic nie brała, bo nie wiedziała, czy może wziąć, czy nie może? Dopiero jak wytłumaczyliśmy jej z mężem polskie zasady, to nasz gość bez skrępowania częstował się jedzeniem zgodnie z polskimi tradycjami i swoim apetytem.

Anna Booij: Pracownicy z VT również przyznali, że nie różni się to od wiedzy, którą mają o marokańskich, czy też tureckich tradycjach. Również jest ta gościnność, gdzie wszystko leży na stole i można samemu się tym częstować. Tylko jest inna religia.

PoradnictwoRodzinne.pl: Z jakimi problemami najczęściej borykają się Polacy na emigracji?

Anna Booij: Najczęściej są to problemy odnoszące się do języka. Polacy chcą się uczyć języka niderlandzkiego, jednak nie wiedzą często gdzie mogą się go uczyć ale też godziny pracy nie pozwalają na naukę. Polacy ciężko pracują do późnych godzin i bardzo trudno jest im znaleźć czas na naukę. Często też jest różnica związana z postrzeganiem roli szkoły. W Polsce nauczyciel w mentalności rodzica jest ciągle kimś „ponad”. W Polsce szkoła przejmuje również w pewnym stopniu wychowanie nad dzieckiem, a tutaj nie – cały czas są odpowiedzialni rodzice. Szkoła w Niderlandach oczekuje tego, że rodzic i jego dziecko są w centralnym punkcie zainteresowania. Nauczyciel tutaj nie jest autorytetem, ale bardziej partnerem do rozmowy. Skrępowanie rodziców, którzy oczekują, że nauczyciel jest tym autorytetem sprawia, że nauczyciele w Niderlandach mogą postrzegać polskich rodziców jako tych, którzy nie chcą być z jakiegoś powodu szczerzy. Przykładem tego może być sytuacja, gdzie w jednej z rodzin, którą miałam pod swoją opieką 9-letnia dziewczynka brała zawsze kanapki do szkoły, ale nigdy nie jadła tych kanapek w szkole o 12.00. Ze względu na to odbywały się różne spotkania z pedagogami, ortopedagogami w szkole, że coś jest nie tak, dziecko nie chce jeść na przerwie. Na kolejne spotkanie została zaproszona mama i pierwsze o co ją zapytałam było to, jak wygląda rutynowy dzień rodziny w domu. Kobieta przedstawiła nam plan dnia rodziny, z którego wynikało, że jej dziecko je o 14.15 obiad w domu. To oznaczało, że córka, która ma przerwę obiadową o godzinie 12.00 nie jadła, bo wiedziała, że o 14.15 będzie miała obiad w domu. Dziewczynka jadła normalnie w domu i ziemniaki, mięso, surówkę – nie stanowiło to dla niej żadnego problemu. Matka z początku czuła się osaczona, powtarzała „że może ja coś źle robię”. Przez to, że nikt nie zapytał matki o harmonogram rodziny, matka oddalała się od rozmów ze szkołą.

PoradnictwoRodzinne.pl: Czyli taki nauczyciel wymaga partnerstwa od rodzica, a często polski rodzic postrzega nauczyciela jako takiego, do którego idzie się z jakąś prośbą…

Anna Booij: Kiedyś w Niderlandach też tak było, mniej więcej od lat 70-tych sytuacja się zmieniła. Taką właśnie wiedzę odświeżam moim niderlandzkim kolegom, z różnego rodzaju instytucji pomocy dzieciom, bo to w przeszłości również było „ich”, mogą się do tego dzięki temu odnieść. Dzięki takiemu przypomnieniu, osoby potrafią sobie przypomnieć, że tego też często doświadczyły na własnej skórze.

PoradnictwoRodzinne.pl: Jaka jest misja Kompas Jeugdzorg?

Anna Booij: Dla Kompasu Jeugdzorg misją jest tworzenie bezpiecznego miejsca rozwoju dla każdego dziecka. Obojętnie jaka jest jego narodowość, czy też pochodzenie. Ważne jest dla nas to, żeby dążyć do inkluzywnego społeczeństwa.

PoradnictwoRodzinne.pl: A czym jest dla Państwa inkluzywne społeczeństwo?

Anna Booij: Inkluzywne społeczeństwo jest pojęciem szerszym, aniżeli integracja. Integracja oznacza, że emigrant wpaja się/scala się z kulturą kraju przyjmującego, a chodzi bardziej o to, żeby kraj przyjmujący również czerpał z kultury państwa, z którego człowiek wyemigrował. Inkluzywne społeczeństwo to wzajemny szacunek i uczenie się siebie nawzajem. Jest to na pewno olbrzymia sztuka ale też piękne wyzwanie na lata.

PoradnictwoRodzinne.pl: Bardzo serdecznie dziękuje Pani za rozmowę i życzę Państwu wytrwałości i sukcesu w realizacji tak pięknej misji. Do zobaczenia.

Anna Booij: Również dziękuje. Do usłyszenia.

Zdjęcie pamiątkowe: od lewej Magdalena Pysz – psycholog www.PoradnictwoRodzinne.pl,  Anna Booij – pedagog ambulatoryjny, trener „Triple P”

Bibliografia:

https://www.attachment-and-trauma-treatment-centre-for-healing.com/blogs/understanding-and-working-with-the-window-of-tolerance
https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_ruchu_rozwijającego
https://www.wijsprofessionalisering.nl

Wypowiedz się!

[fbcomments]